piątek, 9 grudnia 2016

Kiczera w nowej odsłonie

Wisła Kiczera - to miejsce zna zapewne wielu i wielu też było ciekawych, co to teraz będzie. Tak się złożyło, że na początku tego sezonu pogoda dopisuję i ruszyło już większość ośrodków narciarskich,a wśród nich ów Hotel Stok. Do tego, na start zrobiono super promocję w postaci karnetu 4 godziny za symboliczną złotówkę. Super! Do tego stok otwarto w rozsądnych, jak na środek tygodnia, godzinach: 16.00 - 20.00.   Grzechem byłoby nie skorzystać!

Podobnie jak większość, musiałem dziś pracować i niestety do równej 16. Na szczęście, do Kiczery, mam nie więcej niż 30 min. jazdy. Przy dobrych warunkach na drodze oczywiście. Kiedy wybiła godzina zero, szybko kierowałem się w stronę stronę fullwypasówki i dalej na Wiślankę. Nic nowego, można by powiedzieć. Samochodów sporo, ale bez żadnych zatorów itp. Za to bardzo łady wieczór...


Ostatnie 2 kilometry już po zaśnieżonej drodze. Na miejscu melduję się gdzieś tak o 17.30. Miałem nadzieję, że w środku tygodnia frekwencja nie będzie zbyt wielka. Myliłem się! Cały parking w okolicach wyciągu już zajęty. Ba! Kolejni parkingowi kierują dalej i dalej, aż zacząłem się zastanawiać, czy nie lepiej było stanąć przy drodze... Ale w końcu docieram do kolejnego, wielkiego parkingu, gdzie miejsca w bród! Pozostaje się przebrać, pozbierać sprzęt, nie tylko narciarski i do kasy. Ponieważ to dość daleko, musiałem od razu zabrać wszystko, co potencjalnie mogłoby się przydać. W tym kijek do Selfie, który nawet po złożeniu ma swoje rozmiary i wygląda, jakbym na plecach woził dubeltówkę. No to drałuję do kasy i... folf! Leżę. Było trochę lodu, a w butach narciarskich to wiadomo jak jest. Gość z obsługi dopytuję się natychmiast, czy wszystko ok? Tak, na szczęście to tylko zwykły, niegroźny upadek. Jakby na ironię, kiedy docieram do kas, otwierają parking przy samym stoku, gdzie wygospodarowali jeszcze kilka miejsc. Po co ja się spieszyłem? Przy kasie kolejka symboliczna, ale tą złotówkę trza dać i... dychę za kaucję! Jak to brzmi! ;) 

Karnet kupiony, czas na stok! Niestety już z daleka widziałem,że nie będzie super. Kolejka dość rosła. Na szczęście posuwa się na tyle szybko, że nie bardzo narzekałem. Oczywiście najbardziej interesowała mnie nowa kanapa, a ta wygląda dokładnie jak na Nowej Osadzie! Dosłownie! Jest identyczna! Do tego podczas jazdy czuję się dokładnie tak samo, kiedy patrzę w dół. Różnica taka, że tu nieco stromiej. Mnie cieszy, że nie postawiono najtańszej, takiej jak na Dębowcu. Tempo jazdy, jak na taki stok, zupełnie dobre. Jednak, podobnie jak na Nowej Osadzie, mam taką wewnętrzną niecierpliwość, że już chcę jechać! To znaczy zjeżdżać! Ale kanapę zapisuję na plus i do tego bez żadnej wpadki na starcie! Wszystko dopracowane w szczegółach. No, może jeden mały minus. Otóż przy wysiadaniu trochę mało miejsca i wystarczy jeden człowiek, który się pogubi, żeby powstało małe zamieszanie, czy raczej trzeba wjechać na górkę i z powrotem... 





Wyciąg jaki jest już wiemy. Przejdźmy do tras. Czerwona trasa przeszła modernizację - zniwelowano różne nierówności i poszerzono ją o teren, który wcześniej zajmował orczyk. Faktycznie! Trasa robi wrażenie dużo szerszej, niż była. Niwelacja, z kolei, spowodowała wrażenie, że trasa jakby była bardziej płaska... Choć nachylenie przecież się nie zmieniło. Czy na pewno? Podkopano tu i ówdzie, co może spowodowało to wrażenie. Za to warunki na niej i przygotowanie bardzo dobre! Żadnych minerałów, przetarć, większych nierówności, kalafiorów itp. Przygotowanie tras na wielki plus! 


To samo mogę powiedzieć o trasie niebieskie, która też funkcjonuję od niedawna. Przygotowanie bardzo dobre! Wszędzie twardo i równo - brawo! To się nazywa mocne otwarcie!





Co jeszcze? Stok po lewej (patrząc od dołu) dla początkujących, istniał już wcześnie. Działał, można było się uczyć. Za to po prawej jest taśma dla dzieci i pięknie przygotowany stok. Nie pamiętam,ale chyba wcześniej tego nie było? Do modernizacji podchodzono kompleksowo. Teraz na pewno całe rodziny znajdą tu coś dla siebie. 


I co jeszcze? Zwykłe bramki na karty magnetyczne, zastąpiono bezdotykowymi, które działają perfekcyjnie. To może mnie ważny szczegół, ale zwiększa komfort użytkowników. Niestety, kiedy na koniec chciałem je sfotografować, już je schowano przed amatorskim paparazzi...


Bardzo udane rozpoczęcie! Moje gratulację! Zadbano praktycznie o każdy szczegół, a to zaowocowało zadowoleniem, chyba wszystkich dzisiejszych gości . Ja mam bardzo pozytywne odczucia i pewnie, podobnie jak wcześniej, będę tu zaglądał co jakiś czas. Chylę czoła i dziękuję za taką piękną promocję. 

PS.Wspomnę jeszcze o parkingu. Ten przy samym  stoku ma ograniczoną pojemność, ale możliwości mają olbrzymie! Do tego nie stoi się w błocie, tylko wszędzie bruk lub asfalt. Ponoć ma być nowy wjazd - brama, specjalnie dla narciarzy. Chyba sami doszli do wniosku, że teraz będą tłumy...

Pozdrawiam,
Maciej

PS. Kiedy zakończył się dzień, teleportowałem się,bo trzeba oszczędzać czas... ;)



I tyle mnie widzieli... ;) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz