środa, 18 stycznia 2017

Biały Groń

Ostatniej niedzieli Skionline.pl zorganizowało testy nart Fischer na Czarnym Groniu. Trochę miałem wątpliwości czy to dobre miejsce w niedzielę i do tego na początku śląskich ferii, ale zawieść nie mogłem. Po za tym, miało przybyć więcej osób i zapowiadało się miłe spotkanie. To miejsce uznałem też za możliwe do ogarnięcia dla moje lepszej połówki, choć o tą czerwoną się nieco martwiłem...

Ustawiłem budzik na 6.00, zakładając optymistyczną wersję, że zaczniemy szusowanie od równej 8.00. To było mocno optymistyczne założenie. Budzik naparzał i naparzał i bez efektu. Jakoś mam ostatnio problem zwlec się z łoża. Jednak budzik wytrwały był i wygrał batalię, ale dopiero o ósmej rano... Względnie sprawnie się zebraliśmy i w drogę. Trasę pokonaliśmy sprawnie, drogi w większości czarne i bez żadnych utrudnień. Parking osiągamy gdzieś tak 9.40. Samochodów już sporo, jak można było przewidzieć, ale jeszcze miejsce można było znaleźć. Tyle tylko, że już trochę trzeba było podejść do busika. Jak dla mnie to powinni zrobić dodatkowy przystanek poniżej tego większego parkingu. Ale jakby go zrobili, to pewnie znowu byłby problem z ludźmi parkującymi na pętli... Trudno, tyle podejdziemy, ale Żonka nieco marudzi. Zanim dojdziemy, jest już zgrzana. 



Trochę wytrzęsło i Żonce gogle się nieco przestawiły - nie nie, to nie "efekt Picasso"! Takiej funkcji nie posiadam. Trochę ten dojazd/dojście się lepszej połówce nie podobało. Toaleta też, ale to pewnie bardziej efekt przerobu ludzi, choć sam nie sprawdziłem... Za to ja, po dotarciu pod stacje, jestem pod wrażeniem. Ostatnim razem byłem tu, kiedy u dołu działał orczyk, a u góry ledwie wystartowało sześcioosobowe krzesło. Teraz orczyka już nie ma, a dolna stacja została całkowicie przebudowana. Oczywiście, jak już wiadomo, teraz jest tu druga kanapa, ale czteroosobowa. Dokładnie taki sam model jak na Nowej Osadzie czy Stacji Narciarskiej Stok. Mi się podoba i nie bardzo wyobrażam sobie w jej miejsce wyprzęganą szóstkę. Całość robi niezłe wrażenie, zwłaszcza z tym skrzyżowaniem wyciągów. Taka mała stacja, a ile "fajerwerków"! 





Czarny groń przywitał nas piękną białą zimą. Temperatura na lekkim minusie i sypie drobny, delikatny puszek - pięknie! Mimo tego widoczność bardzo dobra. Na pierwszy ogień przetestowaliśmy czerwoną trasę, a ja dodatkowo nowe narty. Same nowości. Śniegu dość, a warunki określiłbym na bardzo dobre i dobre. Oczywiście już trochę odsypów, tudzież nieco betonu, czy jak kto woli - gipsu. Ale bez jakiegoś lodowiska. Kamieni nie zobaczyłem, śniegu bardzo dużo. Zaraz potem testujemy niebieską. Oczywiście tu tak samo, a nawet lepiej, bo przy mniejszym nachyleniu, szusujący nie pozgarniali śniegu. Dla mnie super! Jedyne co może irytować, to właśnie długość tras. Zwłaszcza na niebieskiej - kiedy zdążymy się już rozpędzić, trzeba od razu hamować... Jeśli jednak to nam specjalnie nie przeszkadza, to jazda jest przyjemna.


Dotychczas dużo pozytywu, to teraz nieco negatywu. Frekwencja! Już na parkingu było widać, że może być ciasno i niestety na stoku tak jest. Jak na powyższym zdjęciu. Mimo tego dało się znaleźć trochę przestrzeni. Stok pełen, ale wyciągi nadążają z przerobem ludzi. Kolejek brak, lub są krótkie. Zwłaszcza do czwórki. Wyciągi to jedno, ale czasem przydałoby się coś zjeść, napić... Jest przyzwoita knajpka, ale niezbyt duża i tylko jedna jedyna. Powinni pomyśleć nad tym i postawić dodatkowo choć jakiś szklany namiot, jak na wielu stokach. 


Wspomnę jeszcze, że ze względu na Żonkę chciałem jeździć przy niebieskiej trasie, ale tu zaskoczenie! Żonka chciała na czerwoną, bo lepiej jej się tam jeździło. Patrząc na ogół, to nawet dobrze sobie radziła. Widząc jej zapał, żałowałem, że nie wziąłem dłuższego karnetu. Pojeździła by jeszcze zapewne, choć nogi już ją zaczynały boleć. Przezornie zakupiłem dwie godzinki, bo obawiałem się nadmiernych tłumów, oraz o formę lepszej połówki. Również ja sam nie byłem w pełni formy po drobnym przeziębieniu. Najważniejsze, że dzień bardzo udany! Oprócz testów, było małe spotkanie z Forum Skionline.pl - pozdrowienia dla wszystkich!

Podobno tego dnia jeździła tutaj też p. Premier w asyście "borowików", ale ja nie zauważyłem. Za to kolega sfilmował. Cóż, mnie tam "celebryci" nie interesują... ;) 

Dwie godzinki minęły szybko i czas się zbierać. Niewiele czasu, ale Żonce stacja przypadła do gustu. Coś mi się wydaję, że jeszcze tu razem wrócimy. Może nawet pomyślimy o karnecie 365 dni, bo gdzieś ją trzeba przegonić tak 50 dni w sezonie...






Na koniec jeszcze filmik:


Kolejny udany dzień!
Pozdrawiam,
Maciej




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz