czwartek, 25 maja 2017

Majówka na Chopoku

Majówkę czas zacząć! Nie inaczej jak na nartach. Niewątpliwie z pomocą przyszedł TMR ze Sprytnym Karnetem i fenomenalna pogoda! Nie mogli odmówić, więc zapowiedzieli działalność do 1 maja, choć pewnie najchętniej wyłączyli by wszystko... Pobudka o świcie, bo nie pamiętam na co budzik ustawiłem. Sprawnie się pozbierałem, przez chwilę podziwiałem wschód słońca i strzała! Przejazd poszedł sprawnie i gdzieś tak 8.10, może kilka minut później, melduję się pod Biela Put. Gramolenie nieco zajęło,ale w końcu nieco po otwarciu ruszam na krzesełko. Najpierw oczywiście fotki, ujęcia filmowe itp... 



Kolejka do krzesełka szybko stopniała, ale niespodzianka czekała dalej - kto wymyślił ten twinliner!? "Biedronka" nie zabiera zbyt wielu na pokład i w ten sposób powstaje wąskie gardło. Swoje musiałem odczekać. Jakże irytujące jest, jak się prawie wchodzi, a tu stop! Przecież mogli puścić z rana krzesło na Lukovą, ale jest wytłumaczenie - brak śniegu, choć komu on na dole potrzebny? Po prostu trzeba wciągnąć ludzi pod Funitela, a później mogą wyłączyć. Ale w końcu dotarłem i od razu skontaktowałem się z Jaśkiem. Co jak co, ale Jasiek zawsze na Pole Position! Już zdążył przetestować trasę i jest nieźle*! Czekam pod dolna stację Funitela i dalej już śmigamy razem.


Nawet stąd widać, że warun na trasie jest! Nie mogę się doczekać!  Ale kolega szybko dojeżdża i ruszamy razem do gondoli. Pierwszy przejazd na północy kończy się wielkim uśmiechem na twarzy. U góry twardo, wręcz lodowo, ale dość równo, jak na wiosnę... Poniżej Lukovej szybko mięknie, ale to taka tu granica - powyżej twardo, poniżej od razu miękko.Pierwsza część dnia super poniżej, druga powyżej... 



Próbujemy południe, bo pewnie tam będzie bardziej miękko... Niestety nie było ratrakowane i do tego tu nie puściło! Zazwyczaj to tu najszybciej robi się miękko, ale nie dziś! Oto właśnie Chopok! Tu wszystko jest możliwe. Zjeżdżamy tam raz, bo niestety trawers już wytopiony. Ale trasa 33a super! Szkoda, że się nie postarali. Co by nie mówić o Szczyrku, to jak trzeba, z łopatami zasuwają...


Wracamy na północ, bo tu jednak lepiej. Przy okazji próbujemy nieco freeridu wśród Kosodrzewiny. Możliwości ograniczone, ale da się nieco poszaleć. A to przecież już maj! Oczywiście była przerwa na browara, ale nie na Kosodrevinie, bo tu już pozamykali... Pozostaje Rotunda, z której mamy fantastyczne widoki!


 




Człowiek tak mógłby siedzieć i patrzyć na te widoki bez końca... Ale trzeba się zebrać i cisnąć dalej. Teraz trasa do Lukovej super, ale poniżej morskie fale! Próbujemy więc inne opcje - FIS górna część, czy freeride wśród kosodrzewiny. Jest nieźle, przynajmniej w drugim przypadku. Co jak co, ale Chopok daje sporo możliwości, nawet w maju! Góra jest bardzo chimeryczna, ale potrafi się odwdzięczyć... 








Niestety zmęczenie dawało się we znaki, bo warun trzeba wykorzystać. Ostra jazda do samego końca! Ostatnie wejście przez bramki 15.24. To już wiedziałem, że nie zdążę i za Lukovą skręciłem na czarną. To była wisienka na torcie! Miękko, równo i tylko krótkie zawężenia. W zeszłym roku w kwietniu wyglądało to dużo gorzej! Och, czemu tego krzesła na Lukovą nie puścili!? Ale jazda! 



Dojechałem do Jasnej i dostałem asekuracyjne sygnały od obsługi, że krzesło na Biel Put już zamknięte... Pozostało skorzystać z czapek śniegu, żeby nie drałować z buta.Może trudno uwierzyć, ale tak dotarłem do jakieś 200 metrów od parkingu. Trochę dreptania i jestem na parkingu. Czas skończyć ten fantastyczny dzień! Przepraszam! Ten beznadziejny, bez klimatu, kosztowny,za karę spędzony, z kamieniami, itp...

Jak sami widzicie na załączonych zdjęciach - dzień do d... Fatalne warunki, kamienie, brak mgły, zawieruchy, tłumy ludzi - po co tam się pchać?

No i filmik:


Pozdrawiam,
Maciej


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz